2014-01-26, 13:54
Tutaj dotykamy już innego problemu, parcia na efekty bez odpowiedniego przygotowania. Nie jest to wcale filozofią Crossfitu i zdarza się w wielu innych dyscyplinach np. bardzo często w street workout. Ludzie chcą już od razu osiągać efekty. Nawet jeśli czegoś się nauczą, to chcą dalej, więcej, szybciej. Efekty są żałosne, bo poza kontuzyjnością o której pisaliście, to sama forma ćwiczeń wygląda żałośnie Powyginane wagi, podciąganie na ilość itp. A często ludzie chcą gonić dalej i pojawia się swoiste festyniarstwo: one arm front lever który tak naprawdę nie jest już ani front, ani lever
Dbanie o odpowiednie podstawy powoduje, że z początku progres idzie nam wolniej ale nabieramy dobrych nawyków i budujemy fundamenty które z czasem pozwolą nam dojść dalej niż tym, którzy tylko chcieli mieć szybkie efekty. Krótki przykład: Jeżeli zależy mi na nauczeniu się wagi tyłem w jak najkrótszym czasie, to robię ją na drążku, nachwytem wyginając się w banana. Większość ludzi i tak będzie pod wrażeniem i będzie bić brawo. Problem w tym, że nie adaptuje stawów łokciowych do dużych obciążeń i kiedy zacznę ćwiczyć rozpięcie (Iron Cross) to moje łokcie od razu przypomną mi o tym, że są nieprzygotowane. grozi mi ciężka kontuzja a może nawet koniec treningów. Ćwiczenia na wyższym poziomie są świetnym testerem tego, czy jestem naprawdę silny w każdym ogniwie mojego ciała, czy tylko mam opanowanych kilka festyniarskich tricków dla ludzi nieznających się na tym co robię.
Dbanie o odpowiednie podstawy powoduje, że z początku progres idzie nam wolniej ale nabieramy dobrych nawyków i budujemy fundamenty które z czasem pozwolą nam dojść dalej niż tym, którzy tylko chcieli mieć szybkie efekty. Krótki przykład: Jeżeli zależy mi na nauczeniu się wagi tyłem w jak najkrótszym czasie, to robię ją na drążku, nachwytem wyginając się w banana. Większość ludzi i tak będzie pod wrażeniem i będzie bić brawo. Problem w tym, że nie adaptuje stawów łokciowych do dużych obciążeń i kiedy zacznę ćwiczyć rozpięcie (Iron Cross) to moje łokcie od razu przypomną mi o tym, że są nieprzygotowane. grozi mi ciężka kontuzja a może nawet koniec treningów. Ćwiczenia na wyższym poziomie są świetnym testerem tego, czy jestem naprawdę silny w każdym ogniwie mojego ciała, czy tylko mam opanowanych kilka festyniarskich tricków dla ludzi nieznających się na tym co robię.