Liczba postów: 62
1
Dołączył: 2013-07-11
Reputacja:
43
Zahir - żadna tam sztuka. Żeby się dobrze odżywiać trzeba mieć na to czas, pieniądze i stosować proste zasady. W tych wszystkich eksperymentach ludzie próbują udowodnić rzeczy oczywiste. To nie pierwszy taki eksperyment kiedy ktoś schudł w MCD. Ten koks miał racje - ważne są tylko kalorie i makroskładniki. Można w MCD robić masę i redukcję. Można ale po jakimś czasie organizm wystawi nam cenę za jedzenie paskudztwa. Jeśli już ktoś musi jeść w MCD polecam omijać przynajmniej frytki i smażone w głębokim tłuszczu ziemniaki zawierające akrylamid w wielkich ilościach (substancja bardzo rakotwórcza) oraz duże ilości izomerów trans wpływających negatywnie układ krwionośny i również powodujących raka. Ale nie sam MCD jest przyczyną epidemii. Ludzie jedzą po prostu świństwa. Jak widzę co ludzie pchają do ust to wiem, że nikt z nich nie zwraca uwagi na to co je. Ja jem w główniej mierze żywność nieprzetworzoną - jajka, ryby, mięso, owoce, warzywa, ryż. Większość z tego przygotowuję sam. Nie jadam serów, szynek, margaryn, jogurtów, gotowych deserów, pieczywa, pizzy, żadnych gotowych dań, puszkowanych produktów rybnych, chipsów. Jeśli nie wiemy z czego i w jaki sposób jest coś przygotowane i nie widzieliśmy tego na własne oczy to nie powinniśmy tego jeść. Na bank jest w tym jakieś świństwo. Maka na redukcji nie polecam. Są zdrowsze metody.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2014-01-09, 11:17 {2} przez
Bar-Man.)
Zawsze uważałem (wiadomo że jestem młody i też chciałbym kaloryfer itd. ) że trzeba się odżywiać choćby w miarę "normalnie", nigdy nie stosowałem żadnych specjalnych diet. Jak gubiłem kilogramy, po prostu rzuciłem słodycze, jedzenie po 20, i sama woda niegazowana. Teraz jem wszystko, ograniczając słodycze i w sumie nie jem wgl. fast foodów bo nawet mi nie smakują i szkoda kasy, i się bardzo dobrze czuję. Trzeba też słuchać swojego ciała, a z dodatkową wiedzą (jestem kierunek biologiczno-chemiczny więc anatomia itd. mnie bardzo ciekawi) może to pójść łatwiej jeśli się wie co za co odpowiada itd. Nie rozumiem tych wszystkich "mega super odżywek" .
Liczba postów: 1,442
92
Dołączył: 2013-04-29
Reputacja:
495
(2014-01-09, 14:33)Jugger napisał(a): (2014-01-07, 17:27)rafal napisał(a): Jak to mawia znany wśród kulturystów amatorów Warszawski Koks "liczą się tylko kalorie i makroskładniki"
Bzdura piramidalna ale wlasnie dlatego jest tylko koksem i nim pozostanie powtarzajac takie bzdrury
Warszawski koks to ludzie którzy promują kulturystykę naturalną w wymiarze amatorskim i nie namawiają do obżerania się fastfoodami, tylko twierdzą, że będąc na masie nic się nie stanie jak zjesz dużą kanapkę w subway'u albo lody bigmilk żeby dobić węgli.
Widać że ze swoim przekazem trafiają do ludzi bo 60tys lajków na FB i 45tys subskrypcji na YT to nie jest byle co.
Polecam najpierw obejrzeć a później krytykować i odsądzać od czci i wiary...
"Remember that almost right, is still wrong. In the long term, this pursuit of perfection will result in much greater strength development and technical refinement;" -Coach Sommer
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2014-01-09, 19:43 {2} przez
rafal.)
Liczba postów: 92
3
Dołączył: 2013-05-10
Reputacja:
64
W kwestii chudnięcia czy nabierania wagi liczą się głównie kalorie, co zresztą i tak było zaznaczone w tekście bo facet trzymał się limitu 2 tys. To w sumie nie tak mało, ale może wcześniej pochłaniał i 3 tys. nie wiadomo.
Liczenie kalorii i składników po jakimś czasie staje się dosyć proste. Większość z nas je w kółko mniej więcej te same rzeczy i korzysta z tych samych produktów. Wystarczy kilka razy sprawdzić co ile czego posiada i potem już zawsze wiadomo, że np. kasze, ryż i podobne zboża to w 100g jest trochę ponad 300 kalorii itd. Takie ogólne liczenie jest proste. Chyba, że ktoś liczy co do grama wszystko.