Początki nowoczesnej samoobrony -
zahir - 2013-07-18
Początki nowoczesnej samoobrony sięgają 1920r. Wtedy to dwóch brytyjskich oficerów: Wiliam Fairbain i Eric Sykes, pełni służbę w najniebezpieczniejszym w tym czasie mieście świata Szanghaju. O skali zagrożenia świadczy fakt, że w czasie pracy w tej metropolii Fairbain brał udział w ponad 200 strzelaninach, a interwencje z użyciem walki wręcz były tak liczne, że wręcz niepoliczalne.
Szanghaj był miastem w którym potencjalny przestępca miał duże umiejętności walki wręcz. Kung fu było tam bardzo popularne i mieszkało w nim wielu cenionych mistrzów. Nasi oficerowie są fascynatami zarówno sztuk walki, jak i taktyki policyjnej, strzelania itp. Wykorzystują więc możliwości intensywnego dokształcania się, jak i wyciągania wniosków z własnych doświadczeń. Nowością w skali światowej jest to, że w celu doskonalenia własnego warsztatu korzystają z metod naukowych.
Tak więc obaj panowie zapisują jakie techniki zostały zastosowane w skutecznych policyjnych interwencjach a jakie nie zdały egzaminu. Informacje czerpią nie tylko ze swoich akcji, lecz i doświadczeń całego podległego im zespołu. Na podstawie zgromadzonego materiału, dochodzą do wniosków, które po prawie stu latach jakie minęły od tej chwili, nie straciły nic na aktualności. oto niektóre z nich:
- W sytuacji zagrożenia sprawdzają się tylko najprostsze, doskonale zakodowane w pamięci mięśniowej techniki. W stresie nie ma czasu na finezje.
- Nie działa nic, co jest widowiskowe. Interwencja nigdy nie przypomina scen znanych z filmów.
- Techniki muszą być dostosowane do specyfiki służby, używanego ubioru i wyposażenia (nie da się na przykład wykonywać wysokich kopnięć w wojskowych butach a mundur ogranicza ruchy).
- Policjant musi być przygotowany na walkę w każdej nietypowej sytuacji takiej jak: ciasne przejścia, pozycja siedząca, leżąca itp. Musi mieć wyrobione odruchy natychmiastowej reakcji na zagrożenie w najmniej sprzyjających okolicznościach.
- Przestępcy nie stosują się do jakichkolwiek reguł znanych z walki sportowej, chcąc być skutecznym w walce z nimi trzeba również zapomnieć o zachowaniu fair play.
Tych zasad jest oczywiście o wiele więcej. Przytoczone wyżej mają charakter przykładowy.
Mając określone założenia Fairbain i Sykes opracowują podstawy systemu. Techniki walki czerpią ze wszystkich znanych im sztuk walki, nie zamykając się na jednej. Ponieważ w swej pracy często używają broni palnej, zagadnieniu jej użycia również poświęcają wiele miejsca. W tym względzie tworzą autorską, szalenie nowatorską metodę strzelecką point schoot, charakteryzującą się umiejętnościami szybkiego dobycia broni i intuicyjnego strzelania. Jest ona tak prosta i skuteczna, że nauczana do dzisiaj.
Podczas drugiej wojny światowej Obaj Panowie dostają zadanie opracowania prostego i szybkiego do nauczenia systemu walki wręcz i strzelania dla SOE. Z tych doświadczeń korzystają między innymi polscy Cichociemni, co tłumaczy ich niezwykłą skuteczność w starciach wręcz oraz pojedynkach strzeleckich. System nosi nazwę Defendu, zaczerpniętą z tytułu książki napisanej przez Fairbaina i wydanej w 1931r. Jest bardzo popularny do dnia dzisiejszego. W Polsce głównym instruktorem jest mój serdeczny kolega Igor Barnaś. Dla zainteresowanych podaję link do strony:
http://www.defendu.pl/
Jako ciekawostkę podaje też oryginalny film z prezentacją technik w wykonaniu samego Fairbaina:
Oraz krótki film dokumentalny o systemie i jego twórcy:
RE: Początki nowoczesnej samoobrony -
julo1976 - 2013-07-19
Fajny temat Jacek
, zapewne jak wiesz twój serdeczny kolega jest z mojego miasta i ja go także dobrze znam
.Kiedyś nawet miał krótki epizod u nas w klubie
.Ogólnie Igor to wporzo gość
!
RE: Początki nowoczesnej samoobrony -
zahir - 2013-07-19
Tak Julo, Igor jest otwarty na wszystko i długo zajmował się parterem ale preferował Luta Livre. Pobierał też prywatne lekcje sambo u Saszy Korpantiuka
RE: Początki nowoczesnej samoobrony -
julo1976 - 2013-07-19
Otóż to Jacek, początkowo nasz klub był Luta Livre a po pewnym czasie przekształcił się w Alliance Bjj (pierwszymi trenerami którzy przyjeżdżali uczyć byli Andreas Schmidt z Niemiec i Daniel D'dane z Brazylii).
Nie wiem czy Tobie wiadomo ale jeszcze przed laty Igor prowadził styl Commando Ninja
, nie powiem jak to wygladało a jedynie moge przytoczyc słowa tych co tam chodzili, że było bieganie na boso po śniegu i rzucanie gwiazdkami
czasami wesoło musi być i pewien czas ma swoje prawa
RE: Początki nowoczesnej samoobrony -
zahir - 2013-07-19
Tak wiem, trenował Nin jitsu. Ale to było bardzo dawno temu. Potem pojechał na staż Combat 56, dostał baty od Arka Kupsa i został jego wiernym uczniem. Trenował ten styl przez lata i ubogacił go chyba bardziej niż sam autor. Potem mieli różnicę zdań i Igor odszedł. Ponieważ guru Defendo widział go w akcji, udzielił mu zgody na posługiwanie się jego nazwą. Muszę przyznać, że Igi, to niesamowicie pozytywnie zakręcony człowiek i wspaniały instruktor. Ma niesamowitą metodykę. Pamiętam na jednym stażu u Arka Kupsa, Igor prowadził zajęcia grupy początkującej. Ja zostałem wybrany do trenowania z zawodowcami ale po około 20 minutach treningu z nimi przeszedłem do grupy Igora, bo to co pokazywał było o niebo lepsze. To jeden z tych instruktorów, dla którego nauczanie jest pasją. Nie odejdzie od Ciebie zanim Cię nie nauczy. I nigdy nie podchodzi do ludzi szablonowo.