Nie chodzi o to byśmy rozmawiali o mojej kupie. Myślałem właśnie, że zwiększenie ilości białka da mi lepszy wzrost mięśni. No i się pomyliłem..
Wyjątki potwierdzają regułę.
Tylko problem w tym, że ja nie będę miał możliwości z korzystania kółek. Problem jest też w tym, że nie potrafię stać na rękach (muszę to przełamać). Sprinty oczywiście, będę robił, bo jest fajna bieżnia, więc będzie ok.
No w mojej diecie na początek będzie wychodziło ok. 2,3-2,5g/kg masy ciała białka. Później zwiększe do około 3g/kg.
Robiłem dietę "masową" więc dawałem też węglowodanów i tłuszczy. Choć wtedy większość energii dawały mi węglowodany to teraz jednak zdecydowanie wolę tłuszcz.
Liczba postów: 631
69
Dołączył: 2013-04-30
Reputacja:
291
Nie ma czegoś takiego jak dieta, w momencie kiedy robimy masę mięśniową. Wtedy trzeba ładować wszystko co tylko podejdzie. O diecie możemy mówić w momencie, kiedy chcemy z masy utrzymać siłę przy zmniejszonej wadze, kondycje kosztem wagi i siły itd... ale nie w momencie kiedy chcemy tą masę zbudować!
Zwykła kalkulacja, podstawowy poziom wiedzy i to wystarczy zeby wiedzieć ze do budowy, organizm potrzebuje białka, węglowodanów i tłuszczy. Koniec filozofii.
Inaczej wygląda sprawa jak masę chcemy przekuć na siłę, albo rzeźbę, ale to juz jest właśnie temat diety, ale nie sama masa!
Liczba postów: 4,614
166
Dołączył: 2013-04-28
Reputacja:
360
Adam, racja. Nie mniej jednak można pakować w siebie co popadnie i nie zbudować nic. Jedzenie w diecie na masę musi być pełnowartościowe. a o to w dzisiejszych czasach niełatwo.
Pakowanie w siebie wszystkiego co się da, uważam za głupotę. Świniami nie jesteśmy.
Liczba postów: 631
69
Dołączył: 2013-04-30
Reputacja:
291
Pominąłem oczywiście w wypowiedzi McDonalda, pizze itd...
Mowie o normalnym odżywianiu, tak jak to się robi zazwyczaj na co dzień, chyba że ktoś faktycznie na obiad ma pizze codziennie a na kolacje jedzie do fastfood-u
Natomiast jakby być tak bardzo szczegółowym, to jeżeli to ma być moja opinia, to w zasadzie w sklepie czy markecie nie powinno się kupować nic, nawet bułki mają utrwalacze czy stabilizatory. Jedyną pewną rzeczą w dzisiejszych czasach jest ta, którą zrobisz sam od podstaw. Jeżeli złapiesz sobie rybę i ją sobie przygotujesz, wiesz co jesz, jeżeli kupisz rybę i ją przygotujesz, wiesz z czym jesz ale co jesz to już zagadka. Można teraz mnożyć, wędliny, sery itd... Nie popadajmy w skrajności, mówimy cały czas o normalnych rzeczach.