Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Ruscy gimnastycy podnoszą poprzeczkę
#1

#2

O skubancy (bardziej sie cisnie na usta "O k..."! ) Z tym murkiem masakra
#3

NiesamowiteSmile
#4

невозможное :O
#5

Nie ma to jak trening bez zabezpieczenia, jeden zły ruch i ... lepiej nie mówić.
Widać że to Rosja-stan umysłu hehe
#6

Nie do końca się z Tobą zgodzę. Ci goście mają za sobą lata ciężkich treningów i na filmiku skaczą rzeczy, które skakali już wcześniej setki razy (a zwykłe salta są dla nich jak poranne wstanie z łóżka...).
Przykładowo, dla przeciętnego człowieka, przeskoczenie przez barierkę o wys. 110cm jest niebezpieczne. Natomiast dla osoby trenującej parkour, jest to czynność zbliżona poziomem trudności i ryzyka urazu do schodzenia po schodach dla przeciętnej osoby - a nawet i mniejsze, gdyż przeciętny człowiek schodząc po schodach nie skupia całej uwagi na tym co robi - przez co zdarzają się np. skręcenia kostek...
WSZYSTKO jest względne. To, że dla większości takie skoki są proszeniem się o szybką śmierć lub inwalidztwo, nie oznacza, że dla każdego - wszystko zależy od poziomu wytrenowania Smile
#7

No jasne, że tak. Ze mnie żaden akrobata, ale duże doświadczenie w fikołkach mam (ju jitsu), i wiem, że sytuacja, że np. lecisz na twarz, czy na głowę, to może być nic groźnego jak np. umiesz zrobić przewrót przez bark. A jak ktoś nie ma takiego odruchu to twarde lądowanie, zdarte ręce itp. Pamiętam jak kiedyś jeździłem na deskorolce, nie znałem padów i każda wywrotka wyglądała dość twardo. Teraz to by była inna rozmowa. Np jak niedawno uczyłem się teraz monkey vaulta. Miałem świadomość, że nawet jak zahaczę tymi nogami i będę leciał na głowę, to po prostu skręcę się do jakiegoś przewrotu i nic się nie stanie. Kiedyś bym nie miał takiej pewności siebie, po nie ćwiczyłem ju jistu, nie miałem za sobą setek przewrotów i nie wiedziałybym za bardzo co zrobić, lecąc na głowę.

Starsi ludzie to w ogóle, wystarczy, że taki się potknie i duże prawdopodobieństwo, że się połamie. Moja mama złamała sobie rzepkę jak się poślizgnęła na chodniku. Efekt całych dziesięcioleci bez żadnego sportu, mogła się asekurować na dziesiątki sposobów, a po prostu poleciała całym ciężarem na to nieszczęsne kolano. I nie jest to odosobniony przypadek, bo większość ludzi jak kończy szkołę, kończy się wf, zaczynają pracować umysłowo, to przestają się ruszać całkiem. Potem jadą na narty i zdziwienie, że wracają połamani Smile

A co do Ruskich - przekoty, to są profesjonalni gimnastycy, czy amatorzy?
#8

Oni tam pewnie gimnastykę mają w szkole jak u nas WF..
Z drugiej strony - na filmiku widać megablokowisko i plac do gimnastyki - drążki, drabinki.
U nas na ćwiczących w miejscach publicznych patrzy się jak na czubków, dlatego też część nie ćwiczy, ale jakby tak jeden z drugim zamiast na piwo, umówiliby się na drążki Smile
Już to sobie wyobrażam - w każdym oknie ktoś patrzy, a człowiek, ze swoimi kilkoma podciągnięciami czy dipsami nie poszaleje, nie każdy jest Hannibalem Smile
..i woli pójść na piwo..
#9

Trzeba się tym nie przejmować, ja tam ćwiczyłem sobie na dworze między blokami i miałem gdzieś zdanie innych. Ja ćwiczę, dbam o siebie, a oni siedzą przed komputerami albo piją piwo. Ich wybór Smile
#10

ONI siedzą z piwem w oknach!
..i czekają, aż zlecisz z drążka..

..a ładne panie wzdychają.. Wink


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości