Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Co mi przeszkadza w rozwoju?
#31

(2014-09-26, 12:51)Chudini napisał(a):  Twoje pojęcie i filozofia na temat treningu: Muszę mieć trenera, bo tak to bym nie ćwiczył, bo się nie opłaca.
Bardzo łatwo oceniasz ludzi, z którymi nawet słowa nie zamieniłeś.

Tak jak napisał toowee, sportowiec startuje w zawodach, amator trenuje rekreacyjnie.
Celem amatora jest wykonać wagę, celem sportowca jest złoty medal, teraz kumasz?

Bez trenera w większości dyscyplin (w tym chyba wszystkich olimpijskich) sukcesy są wręcz niemożliwe.
Byłem trzy razy pod rząd mistrzem Polski w wioślarstwie, większość regat niższego szczebla zawsze wygrywałem, na międzynarodowych regatach długodystansowych miałem trzecie miejsce i mogę śmiało powiedzieć, że byłoby to dla mnie niewykonalne, gdybym miał sam to wszystko prowadzić.

I proszę - wymień mi dyscypliny, w których można do czegoś dojść samemu. Bo mi poza kulturystyką, trójbojem siłowym i strongman nic nie przychodzi do głowy.
#32

(2014-09-26, 14:11)Seth napisał(a):  ..sportowiec startuje w zawodach, amator trenuje rekreacyjnie.
Celem amatora jest wykonać wagę, celem sportowca jest złoty medal..

Nie w gimnastyce - co prawda, ale są jeszcze zawody amatorskie, pozwalające nam - zwykłym zjadaczom odżywek - skosztować smaku rywalizacji, czerpiąc z niej dodatkową motywacje.
Z drugiej strony: nikt chyba nie twierdzi, że rekreacja jest czymś złym - wręcz przeciwnie. Trening pod tytułem: zrobię wagę - bo tak chcę, jest godnym podziwu świadectwem siły woli i samodyscypliny ćwiczącego. Niewiele jest osób, mogących pochwalić się tak dużym samozaparciem na dłuższą metę (i ja niestety do tej grupy się nie zaliczam...).
#33

(2014-09-26, 15:24)toowee napisał(a):  Nie w gimnastyce
No jak to nie? Wiadomo, że elementy są celem, ale celem, który służy osiągnięciu celu nadrzędnemu - złotemu medalowi.

(2014-09-26, 15:24)toowee napisał(a):  Z drugiej strony: nikt chyba nie twierdzi, że rekreacja jest czymś złym - wręcz przeciwnie.
Oczywiście, że nie. Po prostu trzeba to rozróżnić i uświadomić sobie, że sport wyczynowy i rekreacyjny to dwie zupełnie inne sprawy.
Amator nawet nie jest w stanie dać z siebie stu procent, bo po prostu nie ma do tego warunków (zwłaszcza w Polsce).
#34

(2014-09-26, 14:11)Seth napisał(a):  Tak jak napisał toowee, sportowiec startuje w zawodach, amator trenuje rekreacyjnie.
Celem amatora jest wykonać wagę, celem sportowca jest złoty medal, teraz kumasz?
Cytat:W niektórych ujęciach sport to również kultura fizyczna, dbanie o własne ciało.
sport wyczynowy - forma działalności człowieka, podejmowana dobrowolnie w drodze rywalizacji dla uzyskania maksymalnych wyników sportowych.
Jeśli rywalizuje ze znajomym, kolegą, to już jest sport biorąc pod uwagę definicję.

(2014-09-26, 14:11)Seth napisał(a):  Bez trenera w większości dyscyplin (w tym chyba wszystkich olimpijskich) sukcesy są wręcz niemożliwe.
Teraz mówisz o
Cytat:sporcie profesjonalnym - rodzaj sportu wyczynowego uprawianego w celach zarobkowych

(2014-09-26, 14:11)Seth napisał(a):  I proszę - wymień mi dyscypliny, w których można do czegoś dojść samemu. Bo mi poza kulturystyką, trójbojem siłowym i strongman nic nie przychodzi do głowy.
Do czegoś dojść? hmm.. dla ciebie do czegoś dojść to zdobywanie medali, dla mnie to uczenie się nowych rzeczy, ale dobra taką głupią odpowiedź każdy może dać, więc dam najprostszą odpowiedź, dyscyplinę którą ćwiczy spora grupa osób nawet z tego forum. Street Workout, nie lubię tej nazwy, ale to stał się sport i bliżej mi raczej do tego niż do gimnastyki, bo nie ćwiczę na wszystkich przyrządach gimnastycznych, bo nawet nie mam gdzie, to jest twój argument, potrzebujesz trenera, no ale sali też.
#35

Chyba było oczywistym, że mówiąc o trenowaniu na poważnie mam na myśli profeskę. -,-
Skoro robisz coś amatorsko, robisz to dla zabawy i taka jest prawda.

Zdobywanie medali wynika z uczenia się nowych rzeczy, jeżeli się uczysz nowych rzeczy tylko dla uczenia się nowych rzeczy to znowu - jesteś amatorem.

Co do street workoutu, to tylko kwestia czasu, już teraz są kluby gdzie pod okiem doświadczonych Street Workoutowców uczą się inni (JestProgres, Calisthenics Academy) i dokładnie widać w którą stronę to zmierza.

Zresztą w taki sposób można zaliczyć streetball, skateboarding, rollerskating i inne tego typu zabawy.
#36

(2014-09-26, 20:15)Seth napisał(a):  Co do street workoutu, to tylko kwestia czasu, już teraz są kluby gdzie pod okiem doświadczonych Street Workoutowców uczą się inni (JestProgres, Calisthenics Academy) i dokładnie widać w którą stronę to zmierza.

Doświadczonych? a jak myślisz skąd oni to doświadczenie nabyli, sami się nauczyli, mam Ci dać przykłady ludzi którzy od zera do wysokiego poziomu doszli?
Tak czytam to kilka razy i widzę, że to nie ma sensu, kompletnie inne podejście mamy.
#37

Każdy sport został wymyślony kiedyś od zera i ludzie też musieli się sami uczyć. Wink
Teraz jak już coraz więcej ludzi rozumie, że sw wychodzi z gimnastyki i coraz więcej od gimnastyków się uczą.
Zresztą zobacz same seminaria instruktorskie, część z nich właśnie przygotowuje się do bycia trenerem street workoutu.
#38

(2014-09-26, 20:31)Chudini napisał(a):  
(2014-09-26, 20:15)Seth napisał(a):  Co do street workoutu, to tylko kwestia czasu, już teraz są kluby gdzie pod okiem doświadczonych Street Workoutowców uczą się inni (JestProgres, Calisthenics Academy) i dokładnie widać w którą stronę to zmierza.

Doświadczonych? a jak myślisz skąd oni to doświadczenie nabyli, sami się nauczyli, mam Ci dać przykłady ludzi którzy od zera do wysokiego poziomu doszli?
Tak czytam to kilka razy i widzę, że to nie ma sensu, kompletnie inne podejście mamy.

Uczyli się między innymi na naszych seminariach. Borkoś nie odpuścił chyba żadnego. Jordan sporo wyjeżdża ale jak tylko jest na miejscu też wpada. I ta otwartość na wiedzę i wymianę doświadczeń jest chyba kluczowa. Jej brak zdecydowanie przeszkadza w rozwoju. I nie chodzi mi tu o to, że to my mamy monopol na wiedzę, tylko o to, że prawdziwy rozwój jest wtedy, gdy wciąż szuka się nowych horyzontów.
#39

Mówimy o trenerze na co dzień z tego co rozumiem, a nie o seminariach, kursach, które bardzo popieram i są wspaniałą rzeczą.
#40

No toć mówię właśnie, uczestnicy kursów instruktorskich są właśnie przyszłymi trenerami. Coraz mniej ludzi uczy się samodzielnie. Przez samo Calisthenics Academy przewija się naprawdę masa osób trenowanych przez Jordana.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości